Płomienie objęły szczególnie górne partie budynku. Na miejsce skierowano 11 zastępów straży pożarnej.
"W akcji trwającej prawie 7 godzin udział wzięło 11 zastępów, 46 ratowników. Działania były utrudnione ze względu na złe warunki atmosferyczne, silny wiatr, stan obiektu czyli dewastacja budynku, co stanowiło zagrożenie dla ratowników. "- powiedział kpt. Mirosław Kuraś oficer prasowy komendy Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie.
Pożar ugaszono około 21.00, zaś cała akcja zakończyła się około 3.00 w nocy. Nad ranem wszczęto przeszukiwania terenu. Na szczęście nie znaleziono ofiar. Budynek choć opuszczony, jest jednak ulubionym miejscem bezdomnych, a także osób uzależnionych.
Budynek był przeznaczony do rozbiórki. A co teraz z dawną winiarnią? Policja powołało biegłego, który ma ocenić przyczynę pożaru. W oględzinach budynku udział biorą także przedstawiciele nadzoru budowlanego oraz konserwator zabytków. Oni też zadecydują co dalej z byłą winiarnią.
To na przestrzeni kilku miesięcy czwarty pożar w tym miejscu. Pod koniec ubiegłego roku znaleziono tam ciała dwóch mężczyzn.
Z kart historii:
W okresie pruskim w Wejherowie przy Sackgasse 11 (ul. Klasztorna) mieściły się browar i słodownia, które w 1917 roku zostały przejęte przez browar gdański. W okresie międzywojennym znajdowała się tu hurtownia piwa. Jej właściciel, Feliks Gleske, prowadził również fabrykę lemoniad, wód gazowanych i soków owocowych oraz wytwórnię kawy słodowej. Po II wojnie przez wiele lat dawny browar zajmowało przedsiębiorstwo "Las", a potem spółka "Cedron" i winiarnia "Anka" - czytamy w "Bedekerze wejherowskim" Reginy Osowickiej.
Napisz komentarz
Komentarze