„Mikołaj na zawsze będzie już nastolatkiem, jasnym dzieckiem, o którym dobrzy i źli ludzie będą myśleć, ilekroć w naszym kraju ktoś ulegnie pokusie, by w walce politycznej przekroczyć czerwoną linię” – napisał Jan Hartman w „Polityce”.
I dalej: „Medialna nagonka i szczucie bardzo rzadko dosięgają osób w bardzo zaawansowanym wieku, ciężko chorych, a przede wszystkim dzieci. Tym razem stało się inaczej. Aparat propagandy, posługujący się usłużnymi pracownikami mediów, przekroczył czerwoną linię. Zaatakowano nastoletniego chłopca, bo stał na drodze pocisku, który miał ugodzić jego mamę. Ugodził i to ze skutkiem niewątpliwie dalej idącym, niż przewidywano i planowano”.
Publikacje w rządowych mediach
Mikołaj był synem posłanki PO Magdaleny Filiks. Informacje o śmierci dziecka podała kilka dni temu. Nie ujawniła szczegółów, ale tę tragedię dało się czytelnie powiązać z grudniowym materiałem Radia Szczecin autorstwa Tomasza Duklanowskiego.
Opisał on wyrok za pedofilię i dawanie narkotyków osobie nieletniej, aji zapadł w sprawie mężczyzny związanego z Platformą Obywatelską. To były urzędnik marszałka województwa szczecińskiego. Duklanowski podał jego inicjały, zaznaczył, że mężczyzna w przeszłości startował w wyborach. Dodał, że był mężem znanej posłanki. Napisał również, że jedną z ofiar pedofila był „13-letni chłopiec, syn znanej parlamentarzystki”.
Informacje powtórzyły inne prorządowe media, w tym m.in. TVP Info. Duklanowski napisał o tym również w „Gazecie Polskiej”. Te właśnie publikacje miały doprowadzić do śmierci Mikołaja.
Autor się broni
Na Duklanowskiego wylewa się fala krytyki. Twierdzi on, że ujawnił „aferę pedofilską” w PO, ale nie podawał danych, dzięki którym zidentyfikowano ofiarę pedofila.
Tylko że kiedy Duklanowski ujawnił swojego „newsa”, zwyrodnialec odsiadywał już karę. Nie było potrzeby nadzorowania przez opinię publiczną jego procesu – wymiar sprawiedliwości zadziałał i zadziałał skutecznie – punktuje Barbara Kasprzycka z „Dziennika Gazety Prawnej”. I dodaje, że żaden dziennikarz nie ma prawa przytaczać okoliczności, które pozwalałyby ustalić tożsamość ofiary.
Terlikowski: Ponowny gwałt dokonany na niewinnych dzieciach
Sprawa stała się medialnie głośna już w grudniu. To wtedy publicysta prawicowy Tomasz Terlikowski wyraził swoje oburzenie zachowaniem Duklanowskiego, ale także ministra edukacji Przemysława Czarnka, który w programie TVP bagatelizował sprawę.
„To, co się stało, nie może zostać puszczone płazem. Nie może, bo to ponowny gwałt dokonany na niewinnych dzieciach w imię ciemnych, polityczno-medialnych interesów. I nikt nie przekona mnie, że istniały powody, by dane ich matki podać w taki sposób, by także ich dane stały się dostępne. Konsekwencje wobec nadawcy, dziennikarza i jego przełożonych powinny być wyciągnięte” – oceniał Terlikowski.
Pogrzeb Mikołaja odbędzie się jutro – we wtorek 7 marca. 8 marca chłopiec skończyłby 16 lat.
Prokuratura prowadzi postępowanie
Postępowanie w sprawie śmierci Mikołaja prowadzi Prokuratura Rejonowa w Szczecinie. Jak podało Radia Zet, chodzić o czyn z artykułu 151 Kodeksu karnego, czyli „doprowadzenie do samobójstwa”. Ale prokuratura nie chce tegio oficjalnie potwierdzić.
– Na tym etapie nie podajemy więcej informacji – powiedziała Wp.pl Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Błażej Kmieciak, szef Państwowej Komisji ds. Pedofilii, zapowiedział, że skieruje do Rady Etyki Mediów wniosek o „zbadanie tej sprawy, czy standardy etyczne pięknego zawodu dziennikarza nie zostały w tym przypadku złamane”.
Do sprawy publikacji w mediach publicznych odniósł się także Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Uznał je za nieetyczne i zapowiedział postępowanie.
Napisz komentarz
Komentarze