Wiele samorządów decyduje się na wyłączenie oświetlenia ulicznego, by zaoszczędzić na zużyciu prądu. Powodem oczywiście gigantyczne ceny energii, z którymi każdy z nas się para. Czy zimowy mrok ogarnie Rumię od nowego roku? Urzędnicy podkreślają, że „mając na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo mieszkańców, Rumia nie planuje radykalnych działań”.
– Kluczowym elementem jest dla nas bezpieczeństwo, dlatego zrobimy wszystko, żeby oświetlenie uliczne nie było wyłączane. Są też bardzo mocne sygnały od mieszkańców, żeby te lampy się świeciły i w Rumi nadal było bezpiecznie. Nie wyobrażam też sobie, żeby z powodu rosnących cen prądu szkoły znów przechodziły na lekcje zdalne. Negatywne skutki, do których doprowadziły pandemiczne obostrzenia, dla młodzieży są gigantyczne. Dzieci wręcz proszą, aby w szkołach psychologowie byli bardziej dostępni, bo mają tak duże problemy wewnętrzne po tym czasie izolacji – podkreśla Michał Pasieczny, burmistrz Rumi.
Wiceburmistrz Ariel Sinicki dodaje, że ogromne podwyżki kosztów energii zmusiły jednak do szukania oszczędności.
- Dlatego podjęliśmy decyzję o rezygnacji z montażu ozdób bożonarodzeniowych na ulicznych lampach. Oszczędności z tego tytułu, licząc koszty zużycia energii i zawieszenia dekoracji, wyniosą blisko 80 tysięcy złotych – podsumowuje.
Napisz komentarz
Komentarze