Spadek ilości odbieranych śmieci to niepokojący sygnał. Tym bardziej że szalejąca inflacja sprzyja szukaniu oszczędności, gdzie się da. Bez względu na cenę. Niestety skutki spalania nieczystości mogą nieść za sobą poważne konsekwencje – i to nie tylko finansowe.
„Znikające” odpady
Firmy odbierające śmieci od mieszkańców alarmują, że w tym roku (w porównaniu z 2021) odebrały mniej odpadów łatwopalnych, m.in. papier, plastik czy materiały drewnopochodne.
– W ostatnich miesiącach obserwujmy niepokojące zjawisko dotyczące spadku ilości odpadów zbieranych selektywnie, a zwłaszcza frakcji, które mają odpowiednią wartość kaloryczną, czyli opałową – stwierdziła w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Jolanta Jankowska, prokurent z firmy Alba. Region Południe.
Ten spadek potwierdził również Leszek Zagórski, dyrektor w firmie Lekaro. Urząd Miejski w Białej Podlaskiej stwierdził natomiast, że... na razie nie widzi istotnej różnicy między tym, co było, i tym, co jest.
Pesymistyczną wersję o spalaniu nieczystości rozjaśnia nieco korzystniejsza teoria. Zgodnie z nią przyczyną zjawiska może być po prostu spadek konsumpcji. Z uwagi na wzrost cen Polacy kupują rozsądniej, a tym samym wyrzucają mniej opakowań.
Śmiercionośne powietrze
Choć przyczyny wspomnianego zjawiska nie zostały w pełni rozpoznane, niewątpliwie część Polaków zdecyduje się samodzielnie „zutylizować” nieczystości. Zwłaszcza plastik i elementy lakierowane po spaleniu są tykającą „bombą chemiczną”. Ofiarami smogu padają ludzie oddychający toksynami wydobywającymi się z kominów. Tego typu praktyki prowadzą m.in. do rozwoju astmy bądź choroby nowotworowej!
Niestety – według raportu „Europa przeciw katastrofie klimatycznej” opracowanego przez Fundację Schumana i Fundację Adenauera – to właśnie Polska ma najgorszy stan środowiska w Unii Europejskiej. Dodatkowo nasz kraj znajduje się na podium, jeśli chodzi o najwyższą śmiertelność wywołaną zanieczyszczeniami powietrza. Szacuje się, że z tego powodu w Polsce umiera nawet 50-100 tys. osób rocznie.
Jeszcze więcej osób będzie umierać
Na zlecenie INNPoland panel Noirstat zapytał Polaków, czym ogrzewają swoje domy:
- 28 proc. ogrzewa węglem,
- 27 proc. używa drewna (niektórzy łączą oba te paliwa)
- 22 proc. korzysta z gazu,
- 11 proc. wykorzystuje prąd.
Na pytanie: Czy rozważa Pan/Pani możliwość ogrzewania domu innymi materiałami, np. odpadami? 14 proc. badanych odpowiedziało, że tak.
– Ta statystyka nastraja mnie optymizmem, bo jeżeli 60 proc. osób mówi, że nawet jak będzie źle, to nie będą paliły śmieciami, to dla mnie przejaw takiego już dosyć dobrego wyedukowania społeczeństwa, które rozumie, że świństwami po prostu nie wolno palić – skomentował wyniki sondażu Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
I dodał, że... – ....głównymi ofiarami zanieczyszczenia powietrza będą zwłaszcza osoby starsze i osoby z chorobami towarzyszącymi, np. przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, astmą i chorobami układu sercowo-naczyniowego – wylicza Piotr Siergiej. – A osoby podatne na udary i zawały będą bardziej chorować, a w rezultacie – częściej umierać, co potwierdzają badania.
Kary dla trucicieli
Palenie śmieci jest karalne. Osoba, która zostanie przyłapana na tym procederze, musi liczyć się z mandatem w wysokości do 500 zł, grzywną nawet do 5000 zł lub karą aresztu do 30 dni.
Napisz komentarz
Komentarze