Do sieci trafiło nagranie z kamery samochodowej jednej z internautek. Pod koniec sierpnia kobieta późnym wieczorem przejeżdżała drogą przez las na odcinku pomiędzy Stradomnem a Lasecznem. Jak opisała na Facebooku, nagle jej oczom ukazał się przerażający widok. Na poboczu miała stać dziewczynka z plecaczkiem, ubrana cała na biało, z głową przechyloną w dół.
W pierwszym odruchu pani Marcelina chciała zatrzymać się i pomóc błądzącemu w ciemności dziecku, jednak rozsądek podpowiedział jej, że to może być pułapka. Kobieta nie zatrzymała się. Dopiero...
„Po kilku minutach postanowiłam zawrócić i zobaczyć, czy ta postać nadal tam jest, czy może się przemieściła. Minęły może 3 minuty, a tego dziecka już tam nie było, nie było też żadnego samochodu w pobliżu. Prawdopodobnie mógł to być manekin” – pisze kobieta w mediach społecznościowych, przyznając, że prawdopodobnie nikt nie uwierzyłby w tę historię, ale ten moment udało się uchwycić na nagraniu.
Pani Marcelina uważa, że postać, którą widziała, mogła być realistycznie wyglądającym manekinem. Tylko po co miałby tam stać? Być może to pułapka zastawiona przez złodziei samochodów, którzy podobne metody stosowali już lata temu. Autorka wpisu podzieliła się publikacją z 2018 roku, w której są opisane podobne sytuacje.
Choć tym razem zagadkowa historia dla kierującej zakończyła się jedynie dreszczem na skórze, podróżując – zwłaszcza nocą – warto zachować szczególną ostrożność i nie dać się zwieść podobnym sztuczkom. Wystarczy, że choć na chwilę wysiądziemy z samochodu, pozostawiając w stacyjce kluczyk, żeby złodzieje mogli do niego wsiąść i odjechać, pozostawiając nas na środku drogi bez niczego.
Napisz komentarz
Komentarze