Piecyki elektryczne, piece węglowe czy gazowe, ewentualnie kominki w sezonie grzewczym są nadmiernie eksploatowane. A to zwiększa ryzyko zatrucie tlenkiem węgla.
"Tlenek węgla jest gazem bezwonnym, bezbarwnym czyli nie jesteśmy w stanie określić czy gaz się ulatnia. Jest groźnym gazem. Często doprowadza do zatrucia mieszkańców. W zeszłym roku takich interwencji mieliśmy prawie 40." - powiedział kpt. Mirosław Kuraś z PSP w Wejherowie.
Były to wyłącznie interwencje związane z zatruciem tlenkiem węgla. W efekcie tego 20 osób trafiło do szpitala, niestety była też ofiara śmiertelna. Być może nie doszłoby do tego, gdyby odpowiednio przygotowano eksploatacje urządzeń grzewczych.
"Urządzenia grzewcze poddajmy sprawdzeniu serwisowi. Jeżeli nie posiadamy takiej wiedzy, niech to zrobią fachowcy (...) Ponadto zadbajmy o drożność przewodów kominowych, spalinowych i wentylacyjnych." - podkreślił kpt. Mirosław Kuraś z PSP w Wejherowie.
W pomieszczeniach zwłaszcza w łazience zadbajmy o drożność powietrza. Zawsze musi być lufcik, kratka wentylacyjna lub lekko uchylone lekko, żeby powietrze mogło spokojnie wędrować. Dla pewności można zamontować w domach tzw. czujniki tlenku węgla.
"Poinformuje nas przy pojawieniu bardzo niskich stężeń tlenku węgla, gdzie jeszcze nie ma to wpływu na nasze zdrowie, ale czujniki już nas alarmują. Sygnalizują w postaci dźwiękowej i świetlnej." - powiedział kpt. Mirosław Kuraś z PSP w Wejherowie.
Koszt takiej czujnik oscyluje w granicach 100 zł. Urządzenia również powinny być serwisowane co roku. W przypadku lepszych jakościowo i nieco droższych czujek okres serwisowania wynosi średnio co 3 lata.
Napisz komentarz
Komentarze