– Uważamy, że Moskwa może teraz przygotowywać scenę do użycia broni chemicznej i następnie obwinić Ukrainę o skorzystanie z tej broni, w ten sposób tworząc fałszywą narrację ludobójstwa, co uzasadniałoby użycie przez Rosję sił wojskowych. To taktyka, którą oni stosowali – powiedział niedawno Antony Blinken, sekretarz stanu USA.
Plan władcy Rosji jest prosty. Rosjanie od dłuższego czasu kłamliwie informują, że odnaleźli w Ukrainie laboratoria służące do produkcji broni chemicznej. Nie przedstawili żadnych dowodów, a utrzymują, że są tam także magazyny takich substancji. Tylko na tej podstawie Putin może użyć (bo kto mu zabroni) broni chemicznej. Potem powie, że albo zrobili to Ukraińcy, albo gaz wydostał się z laboratoriów.
To nie pierwszy raz
Byłoby to już kolejne przekroczenie granic w sferze militarnej. Kolejne, bo takich na koncie Rosja ma już wiele.
Broń chemiczna, gazy toksyczne są na cenzurowanym od 1925 r,. gdy stosowania takich środków zakazała konwencja genewska. Ale dopiero w 1993 r. powstała konwencja o broni chemicznej, zakazująca produkowania i używania takich środków. To prawo obowiązuje od 1997 r. i podpisało się pod nim wiele państw. Wśród wyjątków są np. Angola, Egipt czy Korea Północna. Konwencję popiera – oficjalnie – także Rosja, ale nie można się łudzić, że będzie przestrzegała jej zapisów. Tym bardziej że przynajmniej kilka razy dała dowód na to, że konwencję ma schowaną głęboko w szufladzie.
W październiku 2002 r. rosyjskie siły specjalne bez żadnych oporów użyły gazu bojowego, by obezwładnić czeczeńskich bojowników, w moskiewskim teatrze na Dubrowce. To głośna sprawa, bo zginęli nie tylko terroryści, ale też zakładnicy.
Rosjanie użyli gazów również w 2013 r. w Syrii. Tym razem Putin posłużył się podstępem, jaki teraz może wykorzystać w Ukrainie. Najpierw Rosja oskarżyła o posiadanie takich środków przeciwników Baszszara al-Asada, prorosyjskiego prezydenta Syrii, a potem – niby w obronie – Rosjanie użyli chemii. Zginęło 1729 osób.
Czy teraz Putin postąpi tak samo? To realne zagrożenie, bo do tej pory w Ukrainie nie raz łamał zasady. Strona ukraińska – a także międzynarodowa – informuje o atakowaniu kolumny cywilów. Wszyscy widzieliśmy efekty ataku rakietowego na szpital w Mariupolu i na szkołę, która dawała schronienie dzieciom. Ukraińcy mówią też o gwałtach, a wręcz egzekucjach na ulicach.
Złe bomby
Kolejne złamanie międzynarodowych zasad przez Rosję to użycie pocisków kasetowych. Takie bomby miały być użyte w ataku na Charków. Co to za broń? Arcygroźna i z tego powodu tą sprawą zajmuje się teraz Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze.
Zasada działania takiej broni wygląda następująco: jeden pocisk wypełniony jest dużą ilością mniejszych ładunków wybuchowych. Zostają uwolnione, gdy wybucha główny pocisk, a dzieje się to, gdy trafi w cel lub znajdzie się tuż nad nim. Uwolnione mniejsze ładunki rozpryskują się na duży obszar, a część z nich (analizy wskazały, że około 2 proc.) nie wybucha, co czyni z nich miny-pułapki.
Dlatego właśnie prawo zabrania stosowania takiej amunicji. Drugi powód to fakt, że mogą zabić osoby i niszczyć budynki, które nie są bezpośrednim celem. Subpociski przecież niszczą wszystko w okolicy.
Bomby kasetowe są zakazane na mocy porozumienia zawartego w Dublinie w 2008 r. Zgodziło się na to wówczas 111 państw. Niestety Rosja umowy nie podpisała. Mimo to użycie broni kasetowej przeciwko ludności cywilnej jest uznawane za zbrodnię wojenną.
Broń fosforowa – kolejna przekroczona granica. „Pacjenci ze stosunkowo niewielkimi ranami oparzeniowymi, które powinny być możliwe do przeżycia, umierali niespodziewanie” – tak pisał o tej bronił brytyjski „The Guardian”, gdy kilkanaście lat temu Izrael użył jej w Strefie Gazy. Ciała ofiar zostały pokryte lepką substancją, która sama się zapaliła i rozgrzała do 2760 stopni Celsjusza. Dodatkowo w takich sytuacjach wydziela się żrący dym.
„Siły rosyjskie użyły w Popasnej w obwodzie ługańskim na Ukrainie zabronionych pocisków fosforowych” – podał kilka dni temu zastępca komendanta miejscowej policji Ołeksij Biłoszycki.
Użycia takiej broni zakazuje konwencja genewska. Dopuszcza ją jedynie do oświetlania terenu, bo rozprysk daje mocne, białe światło.
Haga
16 marca Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości ogłosił, że działania Rosji są nielegalne, a „operacja wojskowa” musi się zakończyć. W czasie posiedzenia haskiego trybunału jego przewodnicząca Joan E. Donoghue wyjaśniła, że Ukraińcy przeżywają tragedię, ponieważ – naruszając prawo międzynarodowe i łamiąc zapisy Karty Narodów Zjednoczonych – wojska Putina użyły siły na terytorium ich kraju. Brak stawiennictwa Rosjan w czasie przesłuchania miał dodatkowy, negatywny wpływ na decyzję MTS.
Sprawę prowadzi również Międzynarodowy Trybunał Karny.
Napisz komentarz
Komentarze