Chodzi o projekt „Miasto miodem płynące – pszczoła też rumianin!”. Jego celem jest uświadamianie mieszkańcom, jak ważną rolę te owady odgrywają w środowisku naturalnym. Jednym z elementów projektu jest założenie specjalnych stref miododajnych, które będą wspierać warunki bytowania pszczół w Rumi.
Miodajne ogrody kieszonkowe mają powstać do połowy tego roku. Pojawią się w nich rośliny, takie jak: szałwia, lawenda, krzewuszka, budleja Dawida, róża, kocimiętka, lipa czy brzoza. Nie zabraknie też elementów edukacyjnych i małej architektury.
Potencjalne lokalizacje tych miododajnych stref wskazali mieszkańcy Rumi. Swoje propozycje zgłaszali w komentarzach na facebookowym profilu ratusza i mailowo. Wśród zaproponowanych miejsc znalazły się m.in. plac zabaw przy ul. Sędzickiego, plac zabaw przy ul. Towarowej, plac zabaw przy ul. Dąbrowskiego (za pocztą), osiedle przy ul. Gierosa, zieleniec przy ul. Dębogórskiej i zieleniec przy ul. Objazdowej.
Teraz urzędnicy przeanalizują wszystkie propozycje i wybiorą dwa miejsca, w których powstaną miodajne ogródki.
To w Rumi powstała kaszubka, czyli krzyżówka pszczoły
– Chcemy nasadzić mnóstwo roślin, aby pszczołom żyło się u nas lepiej. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak ważne są to owady dla naszego istnienia. Naukowcy twierdzą, że po wymarciu pszczół ludzkość przetrwa zaledwie cztery lata, dlatego jako samorząd podejmujemy wiele działań, które mają tym owadom pomóc - mówi Ariel Sinicki, wiceburmistrz Rumi.
W mieście powstają nowe skwery, zielone wyspy i modernizowane są rumskie place. Specjalne strefy roślin miododajnych powstały już przy Miejskim Domu Kultury i przy Szkole Podstawowej nr 6. - To nie tylko pomaga pszczołom, ale też powoduje, że w mieście jest coraz ładniej. Wprowadziliśmy również tzw. Zielony Budżet Obywatelski, aby mieszkańcy mogli samodzielnie decydować, w jakim kierunku powinno iść miasto - zaznacza Ariel Sinicki.
I dodaje: – Mamy też wybitnych pszczelarzy, są to państwo Vossowie i Krysztofowie. To u nas, w Rumi, powstała krzyżówka pszczoły zwana kaszubką. Myślę, że nazwisko burmistrza (Pasieczny – red.) też zobowiązuje do pewnych działań. Musimy pomagać przyrodzie i być eko.
Dofinansowanie na założenie kolejnych ogródków kieszonkowych wynosi 20 tys. zł i pochodzi z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Napisz komentarz
Komentarze