W mediach ogólnopolskich możemy niekiedy dostrzec informacje o pojawieniu się epidemii grypy. Czy jednak mieszkańcy powiatu wejherowskiego mają się czego obawiać?
"Sezon grypowy trwa od września do marca. Do tej pory w powiecie wejherowskim zachorowało 84 000 osób, to jest o 13 000 mniej niż w analogicznym okresie. Nie mamy wzrostu zachorowań. Najświeższe dane dotyczące zachorowań są z drugiego tygodnia lutego i tu mamy 5,500 zachorowań. Rok wcześniej było około 6,700 czyli też mamy mniej." - powiedziała Ewa Banasik dyrektor powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Wejherowie.
Podobnie jest w powiecie kościerskim. Tutaj również nie ma żadnych niepokojących sygnałów.
"Według zgłaszalności przez podmioty lecznicze, poziom zachorowań na grypę jest podobny do 2016 i 2017 roku. Nie ma specjalnie wzrostów. Odnotowano niewielki wzrost w lutym w stosunku do stycznia, ale nie są to tak ogromne ilości." - powiedziała Grażyna Greinke dyrektor powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Kościerzynie.
Nie odnotowano w tym roku diametralnego, a tym samym niepokojącego wzrostu zachorowań na grypę w województwie pomorskim.
"Analizując sytuacje na terenie województwa liczby zachorowań w sezonach aktualnym i poprzednim są bardzo podobne. Zresztą podobnie jak w kraju, są niewielkie różnice." - powiedziała Ewa Banasik dyrektor powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Wejherowie.
Nie musimy się zatem obawiać. Grypa w sezonie jesienno - zimowym, a nawet wiosennym, to normalne zjawisko. Nie ma nic wspólnego z epidemią. Pamiętajmy, żeby dbać o siebie i bliskich. Dużo bowiem zależy od nas samych.
Napisz komentarz
Komentarze