środa, 16 kwietnia 2025 08:37
Reklama dotacje unijne dla firm

Bezdzietni zapłacą dodatkowy podatek? Bykowe w rękach posłów

Bykowe w Sejmie. To propozycja wprowadzenia daniny od osób bezdzietnych. Teraz anonimową propozycją obywatelską zajmie się Komisja ds. Petycji.

Wcześniej tę propozycję zgłosił Marek Jakubiak, poseł i kandydat na prezydenta z koła Wolni Republikanie. 

Demografia jest kluczowa dla systemu emerytalnego

Anonimowy autor petycji proponuje – jak podaje gazeta.pl – nałożenie podwójnej składki emerytalnej na osoby, które nie mają dzieci, i składki o 50 proc. wyższej na małżeństwa, które mają jedno dziecko i ukończyli 30 lat.

Tak uzasadnia swoją propozycję: „Osoby bezdzietne, nie przyczyniając się do przyszłego wzrostu podatników i składkowiczów, w sposób naturalny obciążają system, nie kompensując tego partycypacją w jego przyszłym utrzymaniu”.

Takie oskładkowanie bezdzietnych – przekonuje autor petycji – poprawi płynność ZUS” i „zachęci do posiadania większej liczby dzieci”. A „poprawa demografii jest kluczowa dla stabilności systemu emerytalnego opartego na solidarności międzypokoleniowej” –  czytamy.

A dlaczego osoby powyżej 30 roku życia? Bo „są po studiach i prawdopodobnie rozpoczęły karierę zawodową, pracują zarobkowo. Nie mam innego uzasadnienia, podobnie jak nie ma uzasadnienia wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, a wynika on z XIX-wiecznych zaszłości” – odpowiada pomysłodawca bykowego.

Taki podatek płaciliby dodatkowo bezdzietni

Gdyby ta propozycja weszła w życie – policzył „Fakt” – obniżyłaby pensję minimalną o 455 zł miesięcznie. Teraz wynosi ona 4666 zł brutto. 

Przy zarobkach 6 tys. zł bykowe wyniosłoby już 585 zł. Przy 8 tys. zł 780 zł, przy 10 tys. zł 976 zł, przy 12 tys. zł – aż 1171,20.

Ta obywatelska propozycja trafiła już do Komisji ds. Petycji. Zgodnie z regulaminem Sejmu teraz zajmą się nią posłowie i zdecydują o losach tej propozycji.

Mogą mieć dzieci, ale nie mają ich świadomie

Przypomnijmy, że za sprawą wspomnianego Marka Jakubiaka pomysł z PRL-u wrócił już w styczniu tego roku.

– Są ludzie, którzy mogą mieć dzieci, ale nie mają ich świadomie, bo chcą wygodnie żyć, bo to, bo tamto tłumaczył w Radiu ZET.

 Dlatego… – Bykowe trzeba wprowadzić – powiedziała z kolei w Polsat News.– Dlaczego moje dzieci mają kogoś finansować?

Zapytany o wysokość proponowanej przez siebie opłaty, bez wahania podał 800 zł. Tyle, ile wynosi pomoc rodzinna w postaci świadczenia 800 plus. 

Dla bezdzietnych singli i par byłoby to „800 minus” – bo o tyle wzrosłyby ich podatki.

Powrót do PRL-u

Bykowe to podatek, który w Polsce już obowiązywał. Wprowadziły go tuż po wojnie władze PRL-u. Była to forma wsparcia powojennej polityki prorodzinnej.

Ta danina była podwyższoną stawką podatku dochodowego. Musiały ją płacić osoby bezdzietne – single i małżeństwa – w wieku powyżej 25 lat.

Peerelowskie władze przekonywały, że pomoże to odbudować społeczeństwo po wojennych stratach. To po pierwsze. Po drugie – zachęci Polaków do zakładania rodzin i rodzenia dzieci. Tak państwo chciało odbudowywać demografię powojennej Polski.

Dodajmy, że teraz w Polsce z roku na rok rodzi się coraz mniej dzieci. A programy prorodzinne – wcześniej 500 plus, a obecnie 800 plus – które miały zwiększyć liczbę urodzeń, nie zmieniły tej sytuacji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama