Do tragicznych wydarzeń doszło w tym budynku na ulicy Iwaszkiewicza. W piątkowy poranek z rąk własnego męża zginęła 30 -letnia kobieta. Osierociła dwoje dzieci. W momencie popełniania zbrodni synowie byli w mieszkaniu. 35-letni sprawca - mąż ofiary i ojciec znajdujących się w mieszkaniu chłopców - po zabójstwie zabrał dzieci do samochodu i zawiózł do babci, po czym zbiegł. Policje zaalarmował telefon od anonimowej osoby.
"Policjanci otrzymali w piątek przed 9.00 zgłoszenie telefoniczne z którego wynikało, że w jednym z mieszkań na terenie Wejherowa mogło dojść do popełnienia przestępstwa (...) Kiedy policjanci przybyli na miejsce, zastali zamknięte drzwi, więc wezwano na pomoc straż pożarną. Po wejściu do lokalu policjanci potwierdzili fakt, że doszło do przestępstwa. Znaleziono tam zwłoki młodej kobiety." - powiedziała asp. szt. Anetta Potrykus z KPP Wejherowo.
Rozpoczęła sie obława policyjna. Mężczyzna został schwytany tego samego dnia na terenie powiatu puckiego.
"Te działania były intensywnie prowadzone na terenie naszego powiatu i sąsiedniego. Z naszych informacji wynikało, że mężczyzna ukrywa się tam. Działania były realizowane do godzi. 17.00, kiedy to na terenie sąsiedniego powiatu został zatrzymany ten mężczyzna." - powiedziała asp. szt. Anetta Potrykus z KPP Wejherowo.
Jeszcze tego samego dnia po godzinie 22.00 odbyła sie wizja lokalna. Mężczyzna przyznał się do winy. Teraz przebywa w wejherowskim areszcie. Za popełnione przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do 25 lat lub dożywocia. Jednak życia matce dwóch chłopców nic już nie zwróci. Jak mówią znajomi ofiary, 30 -letnia kobieta bardzo dbała o swoje dzieci.
Napisz komentarz
Komentarze