Projekt ustawy o związkach partnerskich przygotowała Katarzyna Kotula, ministra ds. równości z Lewicy. Jest projektem rządowym – poinformowała jego autorka.
Tymczasem politycy PSL przekonują, że opublikowane na stronie Rządowego Centrum Legislacji projekty nie są projektami rządowymi. Spór w koalicji o zapisy w projekcie trwa.
Co zawiera projekt ustawy o związkach partnerskich?
Że będą mogły go zawrzeć w urzędzie stanu cywilnego dwie pełnoletnie osoby, bez względu na płeć.
Zakłada też możliwość wspólnego opodatkowania.
Natomiast nie będzie można ani adoptować, ani przysposobić dziecka partnera.
Osoby, które wejdą w związek partnerski, będą mogły nosić wspólne nazwisko. Procedura zarejestrowania związku będzie prostsza niż zawarcia małżeństwa. Podobnie będzie z rozwiązaniem związku. Będzie to można zrobić na zgodny wniosek obu osób lub jednej.
Jakaś tolerancja musi być ze strony wierzących i Kościoła
Głos w sprawie zabrał wczoraj (środa 23 października) kardynał Kazimierz Nycz. W rozmowie z Polsat News powiedział, że powinno się tym osobom umożliwić zawieranie takiego związku. Jak to określił – „jakaś tolerancja wobec tego typu poglądów ludzi musi być ze strony wierzących i Kościoła”.
Ale nie bezwarunkowo. Otóż związki partnerskie nie mogą być utożsamiane z małżeństwem sakramentalnym.
– Chodzi o to, żeby mocno zaakcentować sprawy niezrównywania czy nieporównywania związku małżeńskiego, nierozerwalnego, zwłaszcza sakramentalnego, z każdym innym rodzajem związku – podkreślił.
I dodał: – Wiemy, że tego rodzajów rozmaitych innych związków w krajach Europy Zachodniej jest już trochę.
Kościół najwyżej wyrazi swoją opinię
Czy zatem Kościół poprze projekt o związkach partnerskich przygotowany przez Katarzynę Kotulę, minister ds. równości?
– Nie będzie się wtrącał, przypuszczam, w prace legislacyjne w parlamencie. Od tego są politycy różnych opcji. Najwyżej wyrazi swoją opinię.
Napisz komentarz
Komentarze