Pieniądze są mniejsze, niż chcieli nauczyciele i minister edukacji Barbara Nowacka. To nie do niej jednak należała finalna decyzja, ale do ministra finansów i premiera. I to oni głównie stoją za przyjętym przez rząd projektem budżetu państwa na 2025 rok.
Po ostatniej podwyżce apetyty wzrosły
Obecnie średnie wynagrodzenia nauczycieli wynosi:
- nauczyciel początkujący: 6353 zł (wzrost w 2024 r. o 3 proc., czyli 1576 zł),
- nauczyciel mianowany: 7453,47 zł (wzrost o 30 proc., czyli o 1720,04 zł),
- nauczyciel dyplomowany: 9523,88 zł (wzrost o 30 proc., czyli o 2197,88 zł).
Związkowcy początkowo chcieli, aby już we wrześniu część pedagogów otrzymała podwyżki, a pozostali od stycznia 2025. Kiedy to się nie udało, zmienili oczekiwania. Mówili już o 20 proc. dla wszystkich w przyszłym roku. I ten plan też nie wypalił. Potem na stole było 15 proc.
Mniej pieniędzy, niż chciał MEN
– Pakiet dla całej sfery budżetowej, w tym podwyżki dla nauczycieli, wyniesie 5 proc. – mówi dziś Andrzej Domański, minister finansów.
I przypomina, że w tym roku podwyżki dla nauczycieli wyniosły 30 proc., a dla nauczycieli początkujących – nawet 33 proc.
– W tej chwili zależy nam na tym, żeby ta realna wartość wynagrodzeń co najmniej nie spadała – podkreślił.
To 5 procent to nie tylko rozbieżność między oczekiwaniami związkowców, ale też rozminięcie się z wnioskiem MEN. Resort wnioskował o podwyżki w wysokości 10 proc.
Szturmu na szkoły nie będzie
– To na pewno nie spowoduje szturmu na szkoły chętnych do pracy jako nauczyciele. Co mamy odpowiadać nauczycielom, którzy mówią: „Skończę szkołę podstawową i zatrudnię się jako pomoc nauczyciela i zarobię więcej niż nauczyciel początkujący” – komentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Napisz komentarz
Komentarze